Freelancer w branży graficznej – sposoby na łapanie zleceń i budowanie własnej marki
Freelancer nie ma przełożonego, może sam decydować o organizacji pracy i o czasie, który na nią poświęci. Osoba decydująca się na samozatrudnienie powinna wiedzieć, gdzie szukać zleceń i przygotować się na ryzyko związane z pracą na własny rachunek.
Z reguły zlecenia dla grafika pochodzą od przedsiębiorców, którzy w strukturze swojego przedsiębiorstwa mają słabo rozwinięty i mało liczebny dział marketingu. Oferty współpracy stałej lub incydentalnej są przekazywane grafikom poleconym przez pracowników i kontrahentów, albo publikowane na wybranych platformach tematycznych. Ponadto, przedsiębiorcy mogą samodzielnie znaleźć ofertę grafika, który publikuje swoje prace w bankach zdjęć. Możliwości zdobywania zleceń przez freelancerów jest niemało, do czego w dużej mierze przyczynił się Internet.
Źródła pracy grafika – freelancera
Grafik pracujący w dziale marketingu firmy, albo w przedsiębiorstwie branży graficznej otrzymuje zlecenia od przełożonego. Freelancer musi szukać zleceń samodzielnie, np. w serwisach ogłoszeniowych typu “zlecę/wykonam”. Poza tym, powinien stać się widoczny dla zainteresowanych, którzy nie mają ochoty publikować ogłoszeń. Do tego celu służą banki zdjęć, gdzie graficy mogą promować swoją własną markę i stale zdobywać nowych klientów. Żeby być polecanym przez zamawiających trzeba natomiast w pierwszej kolejności zapracować na swoją renomę. Jednym słowem, bycie wolnym strzelcem w branży graficznej przez pierwsze lata może przypominać raczej ciężki kawałek chleba niż sielankę.
Najlepsi freelancerzy generują dochód pasywny
Dużym sukcesem w branży graficznej jest generowanie przez freelancera dochodu pasywnego, czyli innymi słowy dodatkowych pieniędzy wpływających okresowo na konto w efekcie jednorazowego wkładu pracy. Choć brzmi to trochę utopijnie, osiągnięcie tego jest możliwe. Pierwszy sposób na generowanie pasywnego dochodu to prowadzenie strony internetowej lub bloga na temat swojej pasji – grafiki. Za ich pośrednictwem freelancer może współpracować z producentami urządzeń potrzebnych do pracy grafika i zarabiać na publikowaniu treści reklamowych i organizowaniu konkursów. Specjaliści w branży mogą generować dochód pasywny sprzedając swoją wiedzę w formie płatnej subskrypcji. Proces ten może zostać zautomatyzowany, co pozwala na czerpanie pasywnego dochodu.
Współpraca z klientem – twardy orzech do zgryzienia
Klientami grafików najczęściej są przedsiębiorcy, a nie konsumenci. W związku z tym bardzo często współpraca opiera się na umowie – ustnej lub pisemnej – której treść jest zdeterminowana przez klienta – przedsiębiorcę. W przypadku współpracy z konsumentem ma on wpływ na przedmiot pracy i termin jej wykonania, rzadziej na cenę. Przedsiębiorcy bardzo lubią negocjować koszty i stosować rozwiązania korzystne z ich perspektywy.
Skomplikowane projekty mogą wymagać ustalenia wynagrodzenia na podstawie kosztorysu. Przedsiębiorca zwykle chce znać kwotę do zapłaty w momencie zawierania umowy i proponuje ryczałt. Na tym tle może dochodzić do nieporozumień przedłużających negocjacje, na które freelancer zwykle nie ma ani czasu, ani ochoty. Kolejną burzliwą kwestią są kary umowne za opóźnienie i ich wysokość. Czasami mogą one wynosić np. 2% wynagrodzenia za dzień opóźnienia. Nie ma znaczenia, czy grafik zachorował, albo nie mógł wykonać zlecenia z powodu uszkodzenia sprzętu. Opóźnienie to sytuacja, w której zlecenie nie zostało wykonane w terminie. Dla freelancera bardziej korzystna jest kara umowna za zwłokę – opóźnienie spowodowane z jego winy (np. złą organizacją pracy).
Wolność związana z ryzykiem
Wolność wyboru zleceń, organizacji czasu pracy i sposobu jej wykonywania ma swoją cenę. Najczęściej freelancerzy współpracują z przedsiębiorcami na podstawie umów o dzieło jako osoby fizyczne, albo jednoosobowi przedsiębiorcy. W pierwszym przypadku płacą tylko podatek dochodowy, a w drugiej także składki do ZUS i podatek VAT. Freelancerzy niebędący przedsiębiorcami muszą wykupić sobie na własny koszt ubezpieczenie zdrowotne, albo korzystać stale z prywatnej opieki zdrowotnej.
Drugim ryzykiem jest brak zleceń, albo okresowy spadek zainteresowania usługami grafików. Dla freelancerów najgorszym okresem roku jest lato – większość osób nie myśli wtedy o nowych projektach, tylko o wakacjach. Najbardziej owocne są miesiące jesienne i zimowe, kiedy muszą zostać zakończone rozpoczęte projekty i otwierane zaległe. Więcej zleceń może też pojawiać się w I kwartale, kiedy poszczególne działy firm rozpoczynają realizowanie swoich rocznych strategii. W związku z tym, że klientami grafików są głównie przedsiębiorcy, to oni determinują często ilość zleceń.
Samotny sternik na morzu
Osoby decydujące się na freelancing cenią możliwość bycia samodzielnym – sami są sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Niemniej bardzo ważne jest to, aby w taką podróż wyruszać ze świadomością ryzyka związanego z okresowym brakiem zleceń i z koniecznością ponoszenia kosztów. Freelancer jest samotnym sternikiem na morzu – jeżeli nie ma odpowiedniego kapitału ludzkiego i finansowego, czyli znajomości i oszczędności – po prostu zatonie, kiedy tylko pojawi się gorsza koniunktura. Nowoczesne narzędzia internetowe z pewnością pomogą złapać wiatr w żagle. Aktywni freelancerzy promujący siebie i swoje projekty oraz często zaglądający na platformy ze zleceniami doskonale wiedzą, jak zminimalizować ryzyko związane z pracą na własny rachunek.